Charakterystyka:
Ostatnia noc rejsu okazała się również najgorszą ze wszystkich. Już pod wieczór, gdy stary żaglowiec daleko za rufą pozostawił złociste wybrzeża Magincii, morze było wzburzone. Ale prawdziwie groźne dla łodzi fale uderzyły dopiero, gdy bezlitosny wicher strącił z nieba zmierzchające słońce. Zastęp doświadczonych marynarzy podjął wyzwanie rzucone przez rozszalałe wody. Stawką było nie tylko wysłużone ożaglowanie, ale również życie załogi i pasażerów. W ciągu tych strasznych godzin głębiny upomniały się o życie dwóch żeglarzy, jednak ich ofiarność w znacznym stopniu przyczyniła się do ocalenia wysłużonej łodzi.
Stary kamieniarz, od pierwszego dnia podróży nękany dolegliwościami żołądkowymi, spędził tę koszmarną noc przywiązany bezpiecznie do solidnego masztu. Obiecał sobie już nigdy nie wsiadać na pokład żadnej łodzi, po czym stracił przytomność, najpewniej ze strachu. Obudzono go przed samym świtem. Na przemarznięty kark narzucił suchy płaszcz i rozmasowując obtarcia po napęczniałych słoną wodą więzach, pokuśtykał na mostek.
– Ho ho! Pływam tędy od przeszło czterdziestu lat, ale nigdy nie widziałem takiego sztormu o tej porze roku – szczerbaty kapitan był w nieprzyzwoicie dobrym humorze. – Nigdy nie lekceważ tych wód, nie przepuszczą żadnej okazji, aby przypomnieć ci, że twoje życie zależy jedynie od ich kaprysu. Nie jeden wilk morski się o tym przekonał. Na dobrą sprawę to płyniemy teraz przez ogromne cmentarzysko.
Kamieniarz rozejrzał się wokół. Blade światło porannych, ognistych zórz wydobywało z czarnego pejzażu kształty posępnych skał, z których każda była śmiertelną pułapką czekającą na zabłąkany okręt. Gdzieniegdzie pośród kamieni można było dostrzec potrzaskane maszty czy żałosne skorupy kadłubów, każdy z tych spróchniałych nagrobków upamiętniał śmierć wielu ludzi. O ileż więcej musiało ich spoczywać pod nieprzeniknioną powierzchnią morza! Żaglowiec mijał te szczątki w nabożnej ciszy i nie zwalniając, kierował się wprost ku ogromnej bryle skał zalegających na południowym horyzoncie. Las skalnych zębów gęstniał coraz wyraźniej wokół łodzi, w zasadzie uniemożliwiając wszelkie manewry. Płynęli coraz szybciej, a ciemny kształt przed nimi rósł coraz bardziej, był to istny łańcuch górski, wyrastający ku niebu wprost z morskiej toni.
– Kapitanie, na litość Stwórcy, pogubisz nas wszystkich, roztrzaskasz o kamienie! – wyjąkał kamieniarz.
– Budzi grozę, co? Zawsze powiadam pasażerom, że nie znajdą nigdzie potężniejszej fortecy, bo i żadna fosa nie jest groźniejsza od rozhukanego morza, ani żadne mury obronne nie mogą równać się z niebosiężnym, skalistym wybrzeżem Ocllo. Jesteśmy prawie na miejscu!
Dopiero teraz kamieniarz dostrzegł, że kierują się ku ogromnemu tunelowi, na wylot świdrującemu cielsko ciemnego klifu. Zwinięto niemal wszystkie żagle i teraz już tylko prądy morskie wciągały ich w głąb wielkiego korytarza. Minęli bogato rzeźbioną bramę otwierającą wejście. Ognie dużych, mosiężnych kotlarzy oświetlały drogę i olbrzymie płaskorzeźby wyobrażające sylwetki kobiet trzymających w uniesionych wysoko ponad głowami dłoniach tarczę herbową z trzema dojrzałymi kłosami zboża. Kamieniarz, nie kryjąc podziwu, fachowym okiem oceniał robotę wielu rąk krasnoludzkich budowniczych, którzy wydobyli ten zdumiewający korytarz z mas litego kamienia. Choć mogła przecisnąć się tędy i znacznie większa jednostka, to żeglarze wielokrotnie musieli korygować kurs, aby nie otrzeć się o ściany.
Wydostając się z panującego wewnątrz półmroku na drugą stronę, załoga została niemal oślepiona, gdyż słońce było już dostatecznie wysoko, aby ponad górami dosięgnąć wnętrza wyspy. Jej teren ukształtowany był na kształt leja – w którąkolwiek spojrzeć stronę, widnokrąg przesłania pierścień górzystego wybrzeża, na żyznych, zielonych stokach opadających ku znajdującym się pośrodku doliny brzegom zatoki, dostrzec można liczne pola uprawne, plantacje winorośli, rozległe pastwiska, gęste lasy, pojedyncze chaty, ogrody i sady. Przyglądając się mijanym brzegom, stary kamieniarz był pod wrażeniem obfitości owoców zwisających z dużych, zdrowych drzew i krzewów; tłuściutkich prosiaczków i bielutkich owiec prowadzonym na targ przez pogodnych rolników. Woda w zatoce była przejrzysta, widać było jak na dłoni sylwetki mniejszych i większych ryb, tłoczących się wokół łodzi rybaków i poławiaczy pereł. Jedni wyciągali pełne sieci, inni oddawali się słodyczy drzemki. Sielski krajobraz wsi przesłonił kamieniarzowi wrażenie, jakie wywarła na nim wyspa oglądana z zewnątrz.
Stary żaglowiec zacumował w ocllańskim porcie, tuż pod budynkiem latarni morskiej. Miasteczko zbudowano we wschodniej części wyspy, a po przeciwnej stronie zatoki rosły rozległe lasy. Po wznoszących się nad drzewami dachach znać było, że lasy te nie są bynajmniej niezamieszkałe. Im bardziej oddalał się od przystani ku centrum osady, tym mniej czuć było woń ryb i soli, która ustępowała stopniowo zapachowi świeżego chleba. Na Ocllo dominowała zabudowa drewniana, tylko niektóre ważniejsze budynki skupione wokół malowniczego parku były podmurowane. Mimo wczesnej pory, na trawnikach bawiły się dzieci, gdzieś w pobliżu grała muzyka. Kamieniarz podejrzewał, że trafił na jakiś karnawał. Nie pomylił się, choć wtedy jeszcze nie wiedział, że karnawał trwa tutaj przez okrągły rok. Okolica była zadbana i czysta. Rumiani mieszkańcy: ludzie, niziołki i przedstawiciele najbardziej nawet egzotycznych ras Sosarii, uśmiechem pozdrawiali się na powitanie, zatrzymywali się czasem, aby chwile poplotkować czy odpocząć po pracy przy chłodnym piwku i aromatycznych przekąskach. Sprawiali wrażenie zadowolonych z życia, uprzejmych i gościnnych. Kupcy liczyli pieniądze i pilnowali kramów, marynarze pokutowali za wczorajszą wizytę w tawernie.
Stary kamieniarz już był pewien, że kryjąc się przed problemami wielkiego świata, nie mógł lepiej trafić, a schyłek życia przepędzi dostatnio i beztrosko. Pełen nadziei skierował się w stronę ratusza, podczas gdy jego sakiewka za sprawą pewnego niepozornego ulicznika zmierzała już w zupełnie innym kierunku…

O księstwie:
Ocllo to obecnie największa zamieszkała wyspa, ważny ośrodek rzemiosła i sztuk pięknych. Pod względem liczby mieszkańców pozostaje w ścisłej czołówce księstw. Oddzielone szerokim morzem od reszty cywilizowanego świata, dbając o pozycję neutralnego księstwa i utrzymanie licznych sojuszy politycznych. Jest miastem wyjątkowo bezpiecznym i mniej od innych narażonym na ataki żądnych krwi bandytów. To doskonałe miejsce dla początkujących czy stroniących od walki graczy. Posiada bogate zaplecze rzemieślnicze i dostęp do najważniejszych surowców, przez co jest wymarzonym domem dla wszystkich chcących rozwijać umiejętności rękodzielnicze. Wszyscy wielbiciele zabawy w twórcze odgrywanie swoich postaci znajdą tu nie lada gratkę. Obywatele Ocllo, którzy często przynależą do wielu grup fabularnych i organizacji, przez lata funkcjonowania shardu, wytworzyli tutaj bogaty i niespotykany w innych księstwach folklor i swoistą kulturę. Starsi i doświadczeni mieszkańcy pamiętają wiele ciekawych historii i wydarzeń, które miały tu miejsce. Chętnie dzielą się swoimi opowieściami z młodymi, którzy, podejmując liczne inicjatywy, zapisują kolejne karty fabularnych dziejów wyspy.
Bractwo Piwne było niegdyś jedynie gildią zawodowych biesiadników, ale od czasów politycznego uniezależnienia się wyspy od Królestwa Brytanii, urosło do rangi organizacji sprawującej władzę nad niepodległym Ocllo. Wielu późniejszych władców księstwa wywodziło się z Bractwa Piwnego, dzięki czemu przez wiele lat udało się zachować ciągłość praw, które gwarantują pokój, dostatek, tolerancję rasową i religijną oraz szeroko zakrojoną wolność jednostki.
Mieszkańcy wyspy zawiązują wiele samorządnych gildii, stowarzyszeń i organizacji o różnorodnym charakterze, a prawo umożliwia nawet pojedynczym obywatelom aktywny udział w kształtowaniu aktualnej sytuacji społeczeństwa. Ukryta w górach Osada Niziołków, będąca faktycznie częścią Ocllo, jest największą w Sosarii kolonią tej rasy, a wybierany przez bosonogich obywateli Szeryf Niziołkowa reprezentuje interesy rasy w radzie miasta. Na straży wolności i bezpieczeństwa wyspiarzy stoją doświadczeni gwardziści, weterani wielu niebezpiecznych wypraw, często rekrutowani z szeregów Gwardii Złotych Szat mającej tu swoją siedzibę.
Władze wyspy gwarantują całkowitą wolność wyznania. Każdy może oddawać boską cześć czemu tylko chce i robić to w sposób jaki tylko chce, o ile nie łamie prawa i nie krzywdzi innych. W tak sprzyjających warunkach kwitną nie tylko znane powszechnie religie, ale również wiele lokalnych kultów, które na stałe wpisały się w duchową mapę Ocllo, oddające cześć duchom wiewiórek czy wodnych jeleni. Najbardziej popularnym wśród tubylców bóstwem jest Matka Natura, największa dobrodziejka wyspy, która ma tu swoje sanktuarium. Również Dalia, Raydil czy Araknasel cieszą się niemałym powodzeniem, w zależności od źródła utrzymania danego mieszkańca.

Plan miasta:

Polityka:
Neutralne

Atrybuty:

  • Neutralne, nieangażujące się w wojny miasto, sojusze prawie z każdym księstwem.
  • Liczne wydarzenia i questy, dużo własnych inicjatyw graczy, bogaty dorobek fabularny mieszkańców.
  • Osada Niziołków, największe na świecie skupisko tych osławionych figlarzy.
  • Prężnie działający półświatek – każdy zaradny wielbiciel cudzego mienia znajdzie tu bratnią duszę. Oczywiście, jeżeli będzie dobrze szukał!
  • Tylko na wodach Ocllo: niepowtarzalny bonus dla rybaków! Łowiąc wędką masz szansę na dodatkową muszelkę, zaś w każdej wyciągniętej z wody sieci możesz znaleźć rybę i kilka  muszelek więcej niż normalnie.
  • Kopalnia –  sam przekonaj się, jakie skarby kryje wnętrze ziemi.
  • Publiczne pola uprawne pod miastem: plantacja winorośli, chmielu i bawełny, rozległe pola pszenicy, marchwi, cebuli, rzepy, kukurydzy i dyni.
  • Ogromna i doskonale zaopatrzona tawerna. Miejska warzelnia to czołowy producent alkoholu.
  • Największy na świecie statek dalekomorski, dostępny nieodpłatnie dla zwiedzających.
  • Urokliwe Sanktuarium Matki Natury z labiryntem i biblioteką druidów.
  • Jedyny w Sosarii spawn wiewiórek.
  • Ojczyzna doskonałego tytoniu z Ocllo – jego subtelny aromat doceniło wielu znawców!

Komunikacja:
Kanał irc: #bp

Wszelkie zauważone błędy tej strony prosimy zgłaszać na naszym forum.

Aktualizacja: DzikiHL