Mój deck, Control Priest. Złożony w całości samodzielnie, bez pomocy żadnych poradników, chociaż inspirowany tym co widziałem na arenach. Średnio na 10 gier wygrywam 7-8 w zależności od drawu.
Deck należy do kategorii irytujących dla przeciwnika. Prócz standardowych zdolności leczenia priesta, mamy dużo możliwości "wychodzenia po zasięg".
Przykład: Stawiam miniona 5/5 gdzie przeciwnik zadaje mu 2dmg i wystawia coś do wykończenia o sile 3? Leczymy.
Przykład2: Stawiam miniona 1/3 gdzie przeciwnik wystawia 3/2 - leczenie nic nie pomoże? Wrzucam buffa +2hp (+draw karty) wychodząc poza zasięg.
Wszystkie te zabiegi w early mają na celu opóźnienie gry, w końcu zbuffowanego minona stracę, ale w tym czasie zdobędę karty do comba. Takich opóźniających zagrań jest parę, ale czasem wystarczają do wygrania gry gdy trafiam na deck który nie ma łatwego czyszczenia minionów o dużym hp w early.
Comba które służą do wygrywania gier:
Sama karta mind control - bardzo late, bardzo skuteczna.
Warden (4 mana 1/7 taunt) + inner fire = 7/7 z tauntem za 5 many.
Lightwell + inner fire = 5/5 za 5 many z leczeniem random charactera o 3 pkt hp.
Lightspawn który jest podatny na jakiekolwiek buffowanie życia i bardzo lubi leczenie.
Jako że deck należy do kategori slow played, mamy parę mocniejszych tauntów:
Warden 1/7
Shieldmasta 3/5
Sunwalker 4/6 z tego co pamiętam + divinity shield
Dodatkowo trochę bezpośrednio niszczenia irytujących minionów:
Shadow Word: Pain i Death dotyka miniony z siłą do 3 i powyżej 5.
Holy Nova: 2 obr wszystkim charakterom, +2 leczenia friendly.
No i trochę draw card
Northshire cleric 1/3 + draw gdy minion jest leczony (również przeciwnika! fajna sztuczka czasami wychodzi: leczysz jakieś gówno przeciwnika które i tak ściągniesz i jeszcze masz draw)
Power Word Shield: +2hp i draw
Auctioneer: draw za każdy spell, których trochę mamy.
Słabości? Rush deck, gdy nie trafimy na Novę. Zbytni draw kart - możemy sami sobie zrobić kuku, trzeba uważać i nie skupiać się na tym zbytnio. No i naturalnie zły draw - ale to w każdym decku. Naturalnie, jak przeciwnik ma możliwość shutowania nam wszystkiego co zrobimy to też się nie pogra, ale to raczej rzadko się zdarza, bo kombinacji jest dużo, a przeciwnicy zazwyczaj mają 2 polymorfie czy hexy. Dodatkową zmorą priesta są miniony o sile 4 - ani shadow word pain ani death ich nie ściąga.
W decku ma się jeszcze pojawić manipulator, do kopiowania naszych przekozaczonych kart (typu 20/20 jak ładnie się trafi draw) albo dużych kart przeciwnika, gdzie zazwyczaj mamy trade. Karta która wyjdzie z decka to prawdopodobnie auctionner lub sowa (zapomniałem wcześniej że mam 2x sowę dla silence, ale rzadko się przydają szczerze mówiąc więc rozważam co wyrzucić).
Fajny deck, polecam.