Autor Wątek: Biały Goblin  (Przeczytany 3658 razy)

Offline Darogan

  • Gracze DM
  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 3143
Biały Goblin
« dnia: 2016 10 25, 19:55:34 »
*Opowiadanie wrzucone na prośbę gracza*

Był środek jesieni. Dni stawały się coraz krótsze a pogoda, niczym prawdziwa kobieta, coraz marudniejsza. Nina siedziała właśnie w banku w Skara, gdy usłyszała dźwięk owocu rozbijanego o drzwi. Niezbyt jej się chciało, ale ciekawość wygrała i wstała z wygodnego krzesła. Otworzyła drzwi i zobaczyła u swoich stóp zgniłe jabłka rozgniecione do tego stopnia, że bardziej przypominały już powidła niż owoce. Rozejrzała się po placu lecz nikogo poza strażnikiem nie widziała. Przykucnęła przy ziemi i zaczęła wypatrywać jakichś wskazówek. Podeszła kilka kroków i zobaczyła goblina kryjącego się za drzewem. Nie myśląc dłużej rzuciła się w pogoń za nim. Biegli przez całe miasto aż do mostu kiedy to goblin wskoczył do zimnej wody i zaczął płynąć wpław. Nina nie zdejmując nawet butów wskoczyła za nim. Dzieciństwo na wsi nauczyło jej wiele rzeczy, jedną z nich był doskonały styl pływania. Goblin w połowie drogi zaczął się topić. Zachłysnął się wodą i kobieta dała radę go dogonić. Po krótkiej szamotaninie Nina wyciągnęła goblina na brzeg. Długo nie minęło gdy wrzucała jego(już martwe) ciało z powrotem do wody. Była zła gdyż niczego się nie dowiedziała. Przemoczona wróciła do banku gdzie jej przyjaciel Avriel ubrany w piękną zbroję zapraszał ją na wspólną wyprawę ku przygodzie. Mokre skarpetki i inne części odzienia Niny mówiły jej jednak, że czas iść do karczmy i porządnie się wygrzać, co też uczyniła.

Znów siedziała w banku. Jakie to ciekawe, że zazwyczaj tam zaczynały się jej przygody...  Tym razem  było to Cove. Nina starała się właśnie zaprosić na kieliszek wina kobietę która oczarowała ją swym wyglądem, gdy bankierka raczyła się wtrącić. Opowiedziała ona, że problemy z goblinami w Skara są coraz poważniejsze i miasto szuka kogoś, kto tym problemem się zajmie. Niestety Teona była bardzo zmęczona i mimo zainteresowania tą sprawą nie mogła udać się na miejsce. Umówiły się z Niną, że w późniejszym terminie wyruszą wspólnie. Nina jednak do cierpliwych nie należała, a rozmyślania o kobiecie były już dla niej udręką, więc postanowiła przeprowadzić małe śledztwo. Wyruszyła sama.

Jechała brzegiem lasu szukając śladów małych, goblinich stóp. Nie znalazła śladów, ale gdy przystała by ulżyć pęcherzowi, usłyszała jakieś odgłosy z winiarni. Podeszła najciszej jak umiała i zerknęła przez okno. To była jej szansa! W budynku buszowały dwa gobliny. Trach! Drzwi do winiarni otworzyły się z hukiem. Wpadła tak, że gobliny oniemiały z przerażenia. Jeden wkrótce po tym zginął, drugi uciekł do kadzi z winogronami.... i tu go miała! Weszła spokojnie na drabinkę i zajrzała do środka.  Był jeszcze dzieckiem i był w potrzasku. Po krótkim przesłuchaniu i zebraniu niezbędnych informacji wypuściła goblina i dała mu cukierka na drogę. To co jej powiedział trzymało się kupy i dawało jej możliwość dalszego działania.

Mijały dni a ona nie mogła nacieszyć oka pięknem czerwonoskórej kobiety. Gdy pewnego zimowego poranka wyszła ze swojej chatki pomyślała, że nie ma co czekać a trzeba poszukać Teony i o wszystkim jej powiedzieć. Miała szczęście gdyż piękny sukkub idąc przez las zostawił za sobą subtelne ślady które wprawne oko Niny wypatrzyło. Znalazła kobietę i wszystko jej zrelacjonowała pomijając fragment z cukierkami. Nie chciała wyjść na mięczaka.

Z tego co się dowiedziała, to przywódcą goblinów jest pewien szalony, biały goblin który wykazuje zamiłowanie do białych kamieni szlachetnych. Wiedziała też, że będą szykowali kolejny wypad do miasta i że robią to raczej w małej grupie.

Wyruszyły razem, jednak osobno. Umówiły się na miejsce spotkania. Nina wytropiła kilka goblinów w opuszczonym szałasie niedaleko Skara. Po krótkiej pogawędce udało im się dowiedzieć, że biały goblin który był przywódcą, oczekuje, że jego przyjaciele przyniosą mu 20 diamentów. Nina pomyślała, że bez problemu dostanie je od jubilera jednak tak bardzo się myliła. Wszystkie diamenty za wyjątkiem jednego zrabował mu chwilę wcześniej jeden z bandy goblinów. Nina przypomniała sobie, że dwa dni wcześniej widziała takie na targu.
Wróciła z kamieniami do Teony i bandy goblinów. Gobliny wnikliwie zbadały kamienie a gdy ustaliły ich prawdziwość posłały po Białego Goblina.
Przywódca goblinów przybył w obstawie, jednak ich liche ciałka nie wzbudzały strachu w sercach kobiet. Nina nie mając wymyślonego planu do dalszego działania, zdała się na improwizację swej towarzyszki. Ta, obiecała przywódcy goblinów białą perłę po którą wkrótce wyruszyły we dwie.
Po odejściu od obozu ustaliły, że atakują tu i teraz. Obmyśliły plan i wróciły po zwycięstwo.
Przetrzepały cały obóz i zabrały goblinom wszystkie kamienie które wkrótce po tym zamieniły na coviańskie monety.

Nina udała się jeszcze do Skara Brae aby poinformować o wykonaniu zlecenia. Urzędniczka zajmująca się tą sprawą ucieszyła się z wiadomości i odprawiła Ninę z kwitkiem.