Wojto
« dnia: 2018 10 17, 09:15:13 »
Nekromanta postawił krok do wnętrza owalu po którego drugiej stronie można było dostrzec fale rozbijające się o wysokie piaskowe klify i ponure zamczysko. Chwilę później znalazł się w miejscu które dopiero co było niczym lustro wskazujące błędny obraz. Znał dobrze tę wyspę, jednak nieco się zmieniło… Nie widział na murach istot, które otrzymali od niedawno poznanego jegomościa który upodobał sobie starą wieżę nekromantów. Mozolnym krokiem skierował się ku głównej sali kiwając przy tym lekko głową do każdego z gwardzistów. W sali zastał Rhodara i poznanego już nieco wcześniej Wielkiego Cenzora. Od razu po wejściu wyczuł nerwową atmosferę. Bez zbędnie ceremonialnych powitań usiadł przy stole i zaczął wysłuchiwać co Mistrz i Cenzor mają do powiedzenia. Dość szybko okazało się, że to Cenzor ma więcej informacji do przekazania. Ciemnoskóry człek już we wcześniejszej rozmowie z Nelinem przykuł uwagę nekromanty swoim dość nerwowym wypowiadaniem, teraz jednak, był to zupełnie inny poziom. Cenzor dość dosadnie wyjaśnił swoje podejrzenia odnośnie wątpliwej chęci pomocy przez owe istoty podarowane Radzie przez nijakiego Othera. Samo jednak stwierdzenie, iż wyżej wspomniana osoba raczej niekoniecznie jest przychylna nekromantom nie było szczególnie szokujące, zwłaszcza zwracając uwagę na niedaleką przeszłość. To druga informacja okazała się być znacznie bardziej niepokojąca…
Wielki Cenzor podejrzewa, że w gronie Rady powstało mniejsze ugrupowanie. Rzekoma grupa miałaby próbować przejąć „władzę” Rady. Samozwańcy mieliby nazywać się Czarna Krew. W te teorię Nelinowi było znacznie trudniej uwierzyć. Jednak im więcej faktów przytaczał cenzor, tym bardziej nekromanta upewniał się, że coś jest na rzeczy. Wszak zbyt wiele rzeczy ostatnio nie szło po ich myśli, zdecydowanie zbyt wiele. Nekromanci, pomimo zaniepokojenia Mistrza odnośnie metod, postanowili działać. Ciemnoskóry, jak się okazało, miał już gotowy plan. Niestety, nie chciał zdradzić jego szczegółów Nelinowi, wszak zakładając zdradę w wewnętrznej strukturze Rady, ciężko ufać komukolwiek, znał je jedynie sam Cenzor i Mistrz. Nekromanta, pomimo niezadowolenia z braku zaufania, postanowił pomóc skolekcjonować składniki do zaklęcia. Samych skutków nie dane było mu poznać, jednak mają one pomóc w zdemaskowaniu zdrajcy.
Krew druida…Wydawałoby się, że z tym akurat nie będzie kłopotu. Pierwsze miejsce w którym nekromanta szukał szczęścia był krąg druidów na Zaginionych Lądach, miejsce niesławnej masakry. Gdy tylko wyłonił się z portalu, ujrzał młodą druidkę. Powolnym krokiem zbliżył się do niej, dokładnie się przyglądając. Zanim jednak zdążył coś powiedzieć, zauważył, że drzewa za nią nie były zwykłe, była ta spora grupa entów, które teraz wpatrywały się w Nelina. Zaproponował więc prosty układ, doskonale wiedział, że druidzi zrobią wiele, aby uniknąć rozlewu krwi, nawet gdy mają przewagę. Nieco krwi kobiety, w zamian za brak konfrontacji. Otrzymał jednak inna ofertę. Dowiedział się o tym, iż ostatniego czasu umysły wielu druidów ogarnęło szaleństwo. W zamian za informację o ich miejscu pobytu, miał uwolnić braci Kręgu od choroby. Okazja wydawała się świetna.
Nekromanta pędził niczym strzała przez puszczę Yew. Po jakimś czasie wreszcie tam dotarł. Dało się tam bez problemu wyczuć dziwnie niepokojącą aurę wydobywającą się z jaskini. Bez wahania wszedł do środka.W środku aura była znacznie silniejsza niż można było przewidzieć. Ściany porośnięte były najróżniejszymi roślinami, od takich w kształcie członka po świecące. Również sami druidzi nie wyglądali najlepiej. Na ich ciałach również sporo było grzybów i roślin które widniały na ścianach. Po pozbyciu się kilku z nich i dokładnych oględzinach ciał, Nekromanta wiedział, że ci tutaj się nie nadają. Wszak ich krew jest mizernej jakości. Trzeba szukać gdzie indziej.
« Ostatnia zmiana: 2018 10 17, 09:40:00 wysłana przez Wojto »
Zapisane