Autor Wątek: Kroniki Podmroku  (Przeczytany 3762 razy)

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Kroniki Podmroku
« dnia: 2018 12 17, 20:56:42 »
Dzien Pierwszy



Drzwi komnaty otworzyły się cicho wpuszczając do środka nieco błękitnego blasku ognia faerie z korytarza. Odziana w lekką adamantytową zbroję drowka weszła do środka, a jej płaszcz pochłaniał resztki dostępnego w pomieszczeniu światła. Elfka go nie potrzebowała, podobnie jak stojący naprzeciwko kat, ani pająki pokrywające niemal każdy centymetr tego pomieszczenia. Światło było tu tylko po to, by przykuta do ściany kobieta widziała co ją czeka. Obecnie znajdując się niemal na skraju załamania przerażonym wzrokiem patrzyła na spokojne działanie kata, który właśnie obmywał jej rany eliksirem uzdrowienia.

- Jakieś nowiny, Nazz'g? - spytała drowka w progu drzwi.

Mężczyzna odwrócił głowę, a jego twarz nie wyrażała żadnej konkretnej emocji. Opróżnił kolejną już tego dnia butlę i schował do sakwy.

- Nic nowego, Pierwsza Córko. Nie sądzę, żeby miała coś jeszcze do--

Rwany płacz przerwał wywód mężczyzny. Dziewczyna przemówiła krztusząc się łzami tak, że ledwo dało się ją zrozumieć.

- Powiedziałam już wszystko, co widziałam – wykrztusiła z siebie była mieszkanka powierzchnii. - Nic więcej wam nie wiem, o tych mężczyznach, przysięgam!

Drowka zignorowała kobietę i wpatrywała się w mężczyznę przez dłuższą chwilę. Przez ostatnie dni niewolnica dokładnie opisała mężczyzn, którzy wtargnęli nieproszeni do jej miasta. Opisała ich wygląd, emblematy jakimi się posługiwali oraz jak zwracali się do siebie.

- … nic nowego raczej z niej nie wyciągniemy – kontynuował Nazzg, wiedząc doskonale co nastąpi po tym meldunku. Drowy nie zwykły przerywać tortur po paru dniach, miesiącach czy nawet latach. Dekada to moment w życiu mrocznego elfa, a przy odrobinie eliksiru leczącego tego typu rozrywkę dało się przeciągać niemal w nieskończoność. - Oczywiście może ją lekceważymy i bardzo dobrze się maskuje.

- Rozumiem – skinęła nieznacznie Shynt'afae. - pozostaje nam tylko kontynuować.

Histeryczny wrzask rozszedł się po komnatach, dla drowki urwał się jednak natychmiast, gdy tylko zatrzasnęły się ciężkie drzwi za jej plecami.
« Ostatnia zmiana: 2018 12 17, 21:31:09 wysłana przez Zyzio »
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

 

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #1 dnia: 2018 12 17, 20:59:43 »
Dzien Drugi


W cieniu gąszczu przed mostep prowadzącym do Buccaners Den drowka spokojnie obserwowała miejski ruch. Dobrze zbudowanego mężczyzny w zielonej zbroi nie dało się nie zauważyć, jednak Shynt' była zbyt wytrawnym myśliwym by działać nieprzygotowana. Daleka była od obaw i zdecydowała się rozmówić z władcą wyspy otwarcie. Rozwiała swoją magię maskującą stając na skraju mostu, za którym znajdowało się zejście do zasiedlonych jaskiń Bucc'. Nie była zaskoczona poruszeniem jakie jej obecność wywołała.

Nie zdążyła zażądać widzenia, gdy z naprzeciwka zaszarżował na nią odziany w lekką zbroję mężczyzna.

- Zithrael... trochę minęło... - sięgnęła za plecy łapiąc włócznię. W gruncie rzeczy nie chciała tej walki przed rozmową z władcą, a już z pewnością nie chciała jej z niskim rangą berserkerem. Znała go wcześniej, z czasów gdy jeszcze walczyli po jednej stronie frontu, odbiła więc leniwie cios wciąż wierząc, że starcia da się uniknąć. - Nie przyszłam tu do ciebie, chłopcze. Chcę się widzieć z sołtysem tej mieściny więc rób co do ciebie należy i poślij po niego.

Wojownik zadowolony biernością drowki ponowił atak wcześniej jednak donośnie wrzasnął o pomoc. Widząc nadciągające wsparcie Shynt' zmieniła plany i rozpłynęła się w cieniu  zostawiając za sobą skonsternowany pościg. Nieopodal korzystając z podręcznej magii otworzyła magiczną księgę. Widząc przez ramię nadciągającego Zithraela zamarkowała skok otwierający się  portal, gdy w rzeczywistości stopiła się w cieniami kilka kroków dalej. Berserker wraz ze wsparciem bez wahania wtargnął w magiczną bramę. Kilka ziaren później Shynt' wędrował środkiem Trinsic z nieukrywaną przyjemnością obserwując jak armia demonów żeruje na ścierwach tego, co przed chwilą było grupą pościgową.
« Ostatnia zmiana: 2018 12 17, 21:35:33 wysłana przez Zyzio »
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #2 dnia: 2018 12 17, 21:03:08 »
Dzień Trzeci



Popołudnie spędzone na turnieju naziemców było w gruncie rzeczy wątpliwą rozrywką, jednakże obserwowanie walczących ramię w ramię władcę Buccaneers Den z Zithraelem przyniosło parę użytecznych informacji. Kara została wymierzona, jednakże rachunki dalekie były od wyrównania. Łowczyni ponownie oczekiwała w cieniach gąszczu pod bramami portowego miasta. Tym razem jednak daleka była chęci do prowadzenia rozmów.

Berserker leniwie żuł grzyba, gdy nadleciała pierwsza strzała trafiając go w bark i sprawiając, że broń wyśliznęła się z bezwładnej dłoni. Odruchowo zaszarżował na na kobietę, jednak zanim uświadomił sobie błąd grot włóczni przeszedł na wylot przez jego korpus. Ostatkiem sił rzucił się do ucieczki w bezpieczne mury miasta brocząc obficie krwią. Tuż przed mostem koń legł ze splątanymi nogami, a sam berserker bezbronny wytarł twarzą kurz traktu. Drowka niemal spokojnymkrokiem zbliżyła się do podnoszącego się mężczyzny.

- I gdzie są teraz twoi towarzysze broni, słaby mężczyzno ? - spytała, a insygnia na jej szyi rozjarzyły się jaskrawym światłem. Barbarzyńca nie zdołał jednak odpowiedzieć, ponieważ ząbkowany grot włóczni wdarł się głęboko w jego gardło gasząc ostatnie iskry życia w jego oczach. Most powoli zapełniał się ludźmi, którzy oniemieli na widok okrutnej sceny. Drowka zaparła się nogą na twarzy barbarzyńcy i wyszarpnęła wółcznię, po czym niespiesznie odjechała w kierunku portalu.
« Ostatnia zmiana: 2018 12 17, 21:40:46 wysłana przez Zyzio »
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #3 dnia: 2018 12 17, 21:04:32 »
Noc


Nieduża grupa stała za plecami drowki, gdy ta wyciskała na ołtarz krew z ciepłego jeszcze serca. Dawno nie było jej w świątyni i zdawała sobie sprawę z tego, że to zachłyśnięcie drowów ich własną potęgą było przyczyną aktualnego stanu rzeczy. Nie pochwaliła się jednak swoimi myślami z żadnym z towarzyszy stojących za jej plecami.

- Co jeśli Pajęcza Królowa nie przyjmie tej ofiary? -Spytał niemalże retorycznie Elemmire. - Myślisz że to ją zadowoli?

- Lloth nigdy nie jest zadowolona, mój naiwny bracie... -  roześmiała się niemal w głos Shynt'afae gdy zwartą i liczną grupą opuszczali mury świątyni. - Kiedyś jednak strumień krwi płynął nieustannie, a my... zrobiliśmy się nieco zbyt wygodni, nie uważasz?

- Chyba nie sądzisz, że oni tak to zostawią? - zaśmiał się za plecami rodzeństwa Fanndrigar. - Niebawem będziemy tu mieli niemałą grupę naziemców.

- Liczę na to – ucięła krótko drowka. Ich sylwetki rzuciły długie cienie, gdy noszone przez nią insygnia ponownie rozświetliły się. - Strumień krwi musi znowu płynąć, jeśli chcemy by Pajęcza Królowa była zadowolona.
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #4 dnia: 2018 12 18, 23:50:06 »
Dzien czwarty


Noc chyliła się ku końcowi gdy grupa drowów wróciła z Buccaneers Den. Trzy postaci nienaturalnie zlewały się z otoczeniem mijając stragany, a nieco z boku trzymała się niższa rangą kobieta pozbawiona szlacheckiej krwi. Nazzg uchylił drzwi starszej siostrze, a ta weszła do drewnianego budynku bez namysłu. Jej oblicze rozjaśnił rzadki, niemal szczery uśmiech.

- A co my tu mamy... -  zaśmiała się w głos pierwsza córka Silin'aerl. - Myślałam, że wybiliśmy ich co do nogi a tu taka niespodzianka.

Dwaj mężczyźni zbliżyli się do siedzącej przy bankierze kobiety. Miała bardzo podobne rysy do ich siostry, była jednak znacznie mniej naznaczona bliznami i nie aż tak uderzająca wyniosłością. Jeszcze jedno... jej skóra była jasna i gładka.

- No to mamy nową zabawkę dla orczych niewolników w kopalniach - odezwał się oschłym głosem Elemmire. - Idziesz z nami.

Drugi z drowów postawił elfkę do pionu za włosy wprawiając w zdumienie bankiera. Reszta gości banku udawała, że nie widzi niecodziennego zajścia.

- Zostawcie mnie! Dajcie mi spokój - wrzasnęła wysokim głosem kobieta. Jej dostojność drastycznie zmalała w obliczu bezpośredniego zagrożenia. Nazz'g pchnął ją na środek banku, gdzie zatrzymał ją w miejscu grot włóczni Shynt'afae.

- Nadasz się na ołtarz - mruknęła Pierwsza Córka patrząc w rozszerzające się oczy kobiety. - Trafiłaś w odpowiedni czas, Pajęcza Królowa będzie niezmiernie zadowolona.

- Po moim trupie! - wrzasnęła kobieta i sięgnęła za suknie aktywując dziwny magiczny przedmiot. Rozpłynęła się w powietrzy zostawiając trzy roześmiane mroczne elfy w środku banku.

- Wracajmy - rzuciła niewzruszona Shynt'afae. - Zabawa nam nie ucieknie...

***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #5 dnia: 2018 12 20, 00:17:41 »
Dzien piaty


Dwóch szlachciców zeszło schodami do niedużej sali wyłożonej kamiennymi płytami. W milczeniu skłonili się i ustawili w bezpiecznej odległości od Shynt'afae. Chwilę później poprzedzeni głośnymi krokami wszedł władca Buccaneers Den w eskorcie dwóch towarzyszy. Żaden z nich nie wyglądał, jakby czuli się komfortowo otoczeni przez mroczne elfy w tak znacznej przewadze liczebnej na ich terenie.

- Twoich towarzyszy już znam - uśmiechnęła się nieznacznie drowka. - chociaż nieco lepiej pamiętam ich plecy z ostatnich wizyt na twojej wyspie. Ty jesteś więc zapewne...

- Riven - przedstawił się krótko postawny mężczyzna. - Rządzę państwem na wyspie. Jak sądzę spotykamy się tu dzisiaj z powodu... incydentu... w Podmroku, który zupełnie niepotrzebnie został wyeskalowany do stopnia, w którym twoi żołnierze atakują mieszkańców Bucc'. Zapewniam cie, że miałem powody wtargnąć do Har'oloth Videnn bez uprzedniej prośby o zgodę.

- Zuchwały psie, ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz... -  syknął stojący pod ścianą najmłodszy syn domu Silin'aer. - Gdyby to zależało ode mniew właśnie byłbyś patroszony na ołt--
- Zamknij się, Sekh'met - ucięła beznamiętnym głosem Shynt'afae i uśmiechnęła się do swojego gościa, zapraszając go skinięciem, by kontynuował. Mężczyzna przeklął pod nosem młodego drowa i ciągnął swój monolog:
- Doniesiono mi, że w Podmroku ukrywają się ludzie, którzy pogwałcili prawa mojego miasta - dodał Riven. - Macie piękne miasto, z pewnością wielu z was oddałoby życie by go bronić. Z pewnością rozumiesz sytuację w jakiej się znaleźliśmy, czcigodna kapłanko.
- Daruj sobie te piękne, gładkie słowa jeśli mozesz - wtrąciła drowka. - wciskałam tego typu bzdury zanim przyszedłeś na świat. Mów konkretami, bo mój czas jest cenny. Jeśli zmarnujesz go jeszcze trochę, to będziesz wybierał, który z twoich towarzyszy straci głowę.
- Rozumiem - władca księstwa na wyspie wydawał się niewzruszony tą postawą, niemal jakby takiej reakcji właśnie się spodziewał. - Możemy sobie pomóc. Byliśmy schronieniem dla wielu mrocznych elfów, gdy w waszym mieście pojawiły się... problemy. Z pewnością możemy nim być dalej, obie strony z pewnością wiele zyskałyby na sojuszu.

Niemal jednogłośnie po sali rozniósł się dźwięk śmiechu drowów. Od stłumionych parsknięć po niepohamowany śmiech w którym nie było nic poza kpiną i chłodną groźbą. Shynt'afae uniosła dłoń i szmer ucichł, a drowka po chwili milczenia zabrała głos.

- Widzę, że już skończyłeś - zaczęła drowka. - Lubię cię, Rivenie i naprawdę doceniam twoje poczucie humoru. Gdy przyjdzie nam zabijać w Buccaneers Den masz moje słowo, że ciebie zabiję jako ostatniego. Niemniej nie obawiaj się, wbrew temu co twierdzi mój nieokrzesany brat chciałabym wypuścić was stąd żywych. Mogłabym, rzecz jasna, wystawić ci rachunek w złocie i krwi za krępującą sytuację, w jakiej mnie postawiłeś, ale mam lepszy pomysł. Za każdego niewolnika którego zamordowaliście w ciągu trzech dni astralnych przyprowadzicie nam nowych. Na początek przydałby się karczmarz i stajenny.

Mężczyźni naprzeciwko poruszyli się niespokojnie na dźwięk nieustępliwości drowki, jednak nie zareagowali na żądania

- Z pewnością wasz ostatni pokaz siły zrobił wrażenie - Shynt' uśmiechnęła się, a towarzysze Rivena nie zdejmowali z niej wzroku. - To było... jak sądzę... maksimum waszych możliwości? Całkiem uroczy spektakl, niemniej - jak widzisz - ja i moi dwaj bracia których zdołaliście poznać na waszym terenie to ledwie ułamek sił jakimi dysponuję. Trzy dni astralne, później sprawa może się nieco... zaognić.

- Rozumiem - mruknął władca wyspy. - Nie wiem na co liczyłem przychodząc na to spotkanie, nie spodziewałem się jednak aż takiego braku szacunku. Niewolnicy zostaną dostarczeni, masz moje słowo.

- Elemmire, Shi', odprowadźcie naszych gości - Shynt'afae wstała, uznając spotkanie za zakończone. - Sądzę, że wyjaśniliśmy sobie wszystko co trzeba.

« Ostatnia zmiana: 2018 12 20, 09:44:33 wysłana przez Zyzio »
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html

Offline Zyzio

  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2267
  • 1 os. Hybrydowe Lobby
Odp: Kroniki Podmroku
« Odpowiedź #6 dnia: 2018 12 28, 14:10:24 »
Dzien Trzynasty



Stlumione dzwieki rozmowy staly sie wyrazniejsze po pokonaniu ostatniego zakretu w dosc zaludnionym banku Buccaneers Den. Drowka bezszelestnie sunela miedzy cieniami nie zwracajac na siebie uwagi pracownikow banku.

- Mialy byc trzy astralne dni, minal juz tydzien a ja nadal karmie mordy tych niewolnikow - wyrzucal z siebie Riven w kierunku mlodej drowki, wyraznie zadowolony z faktu ze w tych okolicznosciach moze sobie pozwolic. - Poslij po swoja kaplanke, niech ich zabiera w cholere.

Protekcjonalny ton wladcy nuzyl powoli Pierwsza Corke, ale z uznaniem zauwazyla ze najmlodsza corka Silin'aerl nie stracila opanowania.

- Kaplanka Shynt'afae slyszy kazde twoje slowo, iblith - usmiechnela sie pod nosem Nha’velkyn. Jakby na potwierdzenie tych slow Shynt'afae rozproszyla gromadzace sie wokol niej cienie ukazujac sie oparta o sciane w komnatach wladcy miasta. - Vendui, Pierwsza Corko... - mloda drowka sklonila sie z szacunkiem siostrze.

Jesli Riven byl zaskoczony osmieszeniem swoich straznikow bardzo dobrze to zamaskowal. Bez slowa wskazal miejsca siedzace drowkom, zadna jednak nie skorzystala z zaproszenia.

- Do rzeczy, wiesz po co tu przyszlam... - rzucila krotko Shynt'afae. - Jestes mi winien niewolnikow.

- Tak tak... - rzekl z pewnym roztargnieniem Riven. - umowa rzecz jasna bedzie dotrzymana. Zmienily sie jednak nieco... warunki.

Wladca spojrzal na towarzyszacego mu straznika i oboje usmiechneli sie znaczaco, po czym przeniesli drow na oparte o sciane kobiety.

- Niewolnicy beda, ale swiezo nabyci z Vesper. To jak sadze nie robi wam roznicy? Wszak chodzi o glowy, a ci wasi nie byli zbyt wiele warci. - jak na standardy drowki Riven czul sie stanowczo zbyt swobodnie w jej towarzystwie. Z poblazliwoscia godna wyzszej istoty pozwalala mu kontynuowac arogancki pokaz. - zapakujemy ich na okret i jestesmy kwita. To cale zamieszanie o pare trupow w Podmroku trwa stanowczo za dlugo.

- Wielkoduszne - mruknela Shynt'afae spodziewajac sie takiego obrotu sprawy kiedy jej szpiedzy doniesli jej o spotkaniu Rivena z wyslannikami Delucji. - Nie przyszlam tu na negocjacje tylko po mieszkancow twojego miasta majacych zastapic mi niewolnikow.

Burmistrz wtracil sie w zdanie Shynt', wywolujac niedowierzanie na twarzy jej siostry i nieznaczny usmiech u samej Pierwszej Corki.

- Ja nie negocjuje, mowie ci jak bedzie - rzucil Riven. - Najwidoczniej nie jestes swiadoma tego, ze uklad sil mocno sie zmienil a my za plecami mamy oddzialy Chaosu gotowe walczyc za bezpieczenstwo mieszkancow Buccaneers Den.

Ostatnia uwaga najwyrazniej wydala sie obu mezczyznom zabawna, bo ponownie spojrzeli na siebie rozbawieni. Shynt' zastanawiala sie czy jesli utnie leb Rivenowi to juz na zawsze bedzie mogla delektowac sie tym utrwalonym po wiecznosc usmiechem.

- Mysle ze przekonam cie do przekazania tych niewolnikow szybciej niz myslisz - dodala drowka ogladajac sie w progu przez ramie. - Jeszcze mi ich osobiscie przyprowadzisz. Tylko sie pospiesz bo bedziesz z nimi wedrowal po drodze wybrukowaniej lbami mieszkancow twojej pieknej wyspy.

...

- Jest dokladnie tak jak mowil Fanndrigar - zarechotala Nha’velkyn gdy kobiety zblizaly sie do portalu prowadzacego do Har'oloth Videnn. - Nie wiem o czym myslal ten iblith urzadzajac ten festiwal arogancji. Chetnie zobacze ich miny kiedy uswiadomia sobie w jakim znalezli sie polozeniu.

- Tak - dodala tylko Shynt'afae. - Poslij po Ugena, potrzebujemy omowic z nim kilka szczegolow...
« Ostatnia zmiana: 2018 12 28, 14:39:03 wysłana przez Zyzio »
***<Kap^^> kto nie gral w uo ten nie zna zycia***
KANDYDACI NA DROWA:
http://dm-uo.pl/forum/index.php/topic,18495.msg306994.html