...biegł jak co noc lasami Cove. Gdy tylko ukazywała się na nieboskłonie pokazując swe piękno pośród czarnego tła.
Jednak od dawna jej nie słyszał, nie widział bliżej, nie czuł jej "obecności". Czuł się samotny i opuszczony, bezradny wobec duszy srebrnego wilka.
Z dnia na dzień przez to wszystko zatracał się w drzemiącej w nim furii i choć kiedyś nauczył się nad nią panować tak teraz nie hamował jej ani trochę.
Polował lecz był myślami gdzie indziej. To też sprawiło, że dał się podejść. Coś stało za jego plecami, dostrzegł blask.
Obrócił się gwałtownie warcząc wściekle kłapiąc wielką paszczą a ślepia w których można było dostrzec już obłęd wpatrzyły się w postać.
Na jej widok warkot stał się prawie nie słyszalny a oczy nabrały pokory. Stał jak zahipnotyzowany.
Przyszła do niego. Mógł poczuć jej bliską obecność. Srebrna Wilczyca właśnie stała naprzeciw niego cała nastroszona warknęła w jego stronę.
Mglisty Szept zaskomlał pochylając pysk i kuląc ogon.
Wilczyca szła w jego stronę z każdym krokiem sylwetka wilka zmieniała się, stawała się coraz bardziej smukła a jej ciało zmieniało się. Stanęła nad nim w ludzkim ciele. Położyła dłoń na jego barku i w tej samej chwili wilkołak przybrał ludzka postać. Nie wyglądało to jak zmiana formy lecz stało się natychmiastowo jakby ktoś rozpraszał iluzje maga.
Powstań Mtiasie -
odrzekła mężczyzna wstał patrząc zdziwiony co się z nim stałoNarodziłeś się wilkiem nie człowiekiem zatem nie masz zgubnych ludzkich cech. Zachłanności, próżności, zawiści...
Po wojnie Bogów wiele się zmieniło i chcę byś to właśnie Ty pozostał w tej formię jako człowiek i czuwał wśród nich.
ostatnie zdanie powiedziała lekko podnosząc głosWidzę też, że ogarnia Cię coraz większy zew jak niegdyś mego Twego praojca. Jemu nie zdołałam pomóc w porę lecz Tobie jeszcze mogę.
Zakazuję Ci i odbieram możliwość przybierania innej postaci niż ta w której teraz jesteś!...
Mtias zerwał się przerażony Leżał w norze na swoich skórach, dłońmi dotykał gwałtownie ciała sprawdzając czy wszystko jest w normie.
Rozejrzał się po swojej norze. Statuetka srebrnego wilka stała w innym miejscu a oczy jakby mrugnęły. To był tylko sen...
Przez kolejne dni jednak ten sen nie dawał mu spokoju. Bił się z myślami czy to był tylko przypadkowy sen czy może Luna tym razem właśnie w taki sposób chciała mu coś przekazać.
Po kilku dniach odwiedzin w świątyni oraz wpatrywaniu się w statuetkę srebrnego wilka i próby uzyskania jakiegokolwiek znaku postanowił uznać sen za wolę ukochanej matki.
Wrócił do nory i zapisał kolejne strony w swym dzienniku. Poczynił odpowiednie kroki by przygotować się by wypełnić jej wolę...
Po pierwszych łowach. Choć w tej postaci powinien chyba określić to jako polowanie, przybył do świątyni...
Gdy już złożył najlepsze trofea z polowania postawił wśród nich dusze srebrnego wilkaSpędził długi czas na modłach oraz podziękowaniach za udane polowanieCDN...