- I jak? Troszeczkę lepiej drogi posłańcu? – spojrzała swoimi pięknymi oczyma (nigdy w świecie nikt nie miał tak pięknych oczu, nawet szefowa Aqe takich nie ma)
- Tak, ta Twoja cudowna maść jest… naprawdę cudowna. Może wyślij całą beczkę do Delucji i Vesper? Oni ciągle chodzą tacy poobijani! – zażartował, MÓWIĄC CAŁĄ PRAWDĘ, BO TAKA JEST PRAWDA.
Drogheynica ino się uśmiechnęła i zapytała:
No i zaczął nudnawo opowiadać, że na naszą Najpotężniejszą i Najpiękniejszą stolicę została rzucona lodowa klątwa, że żywiołaki śniegu, że Drogheynica Potężny Mag Ognia, że wszystko ogrzeje za pomocą swoich legendarnych płomiennych sandałów i tak dalej. Tylko łatwo być nie może to wysyła Czarodziejkę Lorda Britisha, żeby znalazła niejakiego starca o imieniu IHSAN CA’IN, bo on mądry, stary i dużo wie o klątwach. Lepiej wybrać nie mógł, bo „Piękna” (synonim Drogheynicy opisany w najnowszym wydaniu Skandali Sosarii do kupienia przy portalu brytyjskim) znała KAŻDĄ postać na sosaryjskim lądzie… nim posłanieć powiedział, gdzie go ostatnio widziano, ona… już wiedziała… gdzie był wczoraj i gdzie jest dzisiaj! Chodziło o małą oazę na wyspie Nujelm!
Jak już o wszystkim posłaniec opowiedział, Najcudowniejsza miała jeszcze jedno pytanie, które męczyło ją już od dłuższego czasu:
Nawet Najpotężniejsza może czegoś nie wiedzieć.
CDN