Autor Wątek: Siedmiu Nieumarłych  (Przeczytany 5830 razy)

Offline Gucio

  • Gracze DM
  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 2195
  • Gucio Rezolucio
Siedmiu Nieumarłych
« dnia: 2020 11 01, 15:20:36 »
Całą noc grupa poszukiwaczy próbowała odnaleźć siedmiu wspaniałych nieumarłych!
Udało im się to na pięknej niegdyś wyspie Boga Valstora Jhelom!
Na starym cmentarzysku pokazała się wielka gruba istota przypominająca bankiera z Minok.

Wyglądał tak:


Po niespełna 10 sekundach padł pod gradem ciosów mieszkańców Cove i Skara Bare. Ileż on kamieni nosił w wielkiej torbie wykonanej z ludzkiej skóry! Ileż przedmiotów magicznych! +20 do muzykalności i +19 do uspokajania i wiele wiele innych!

Zmęczeni bojem wszyscy zasnęli w karczmie Skara, coby od rana ruszyć w dalsze poszukiwania.

Trzech najwytrwalszych, Silence, Chris i Najpotężniejszy Mag, jeszcze przed wschodem słońca! odnaleźli kolejnego! Tym razem był to potężny Krwawy Golem!


O potężny! O najcudowniejszy! O najwielebniejszy!

O!

DroOoooOooOgHEY! GlOooOOW!

 

Offline sillence

  • Gracze DM
  • Zarejestrowany
  • Wiadomości: 75
  • LoA!
Odp: Siedmiu Nieumarłych
« Odpowiedź #1 dnia: 2020 11 05, 14:11:00 »
Poszukiwania trwały już od jakiegoś czasu, uczestnicy wyprawy byli już zmęczeni ciągła pogonią za bestiami... Jednak Athelan nie opadł z sił, ten nieugięty Elf, poszukiwacz przygód, najznamienitszy swego rodu, Władca Smoków nie odpuścił!



W jego towarzystwie podróżował Mag Śmierci, Elgard, oddany sługa Netherila. Obaj stanowili niezastąpiony, śmiercionośny tandem. Tropy doprowadziły ich w okolice zapomnianego miasta Vesper, którego byli mieszkańcy tchórzliwie uciekli do jakiejś nory. Nieopodal tego miasta na klifach znaleźli ogromne legowisko, pełne czaszek ofiar. Drzewa w koło były popalone, żadnych śladów życia. Dokładnie, życia. Bo to co znaleźli nie było żywe, zdecydowanie. Zza skał wyłonił się Nieumarły smok, szkieletor, truchło opanowane przez nieznaną im magię.


Nieustraszony Athelan ruszył na smoka, jakby to był jakiś Minokijczyk, mag dołączył zaraz po nim. Elgard inkantował co rusz to nowe klątwy, osłabiając nieumarłą bestię gdy elf odwracał jego uwagę rzucając szyszkami!
 Taktyka przede wszystkim!
Kilka potężnych ciosów później Smok rozpadł się w drobny mak, zostawiając po sobie znakomite skarby od których oczy elfa aż rozbłysły.
 


Pozdrowienia ze Skara Brae! ;)