21
Przygody / Poszukiwacze skarbów
« Ostatnia wiadomość wysłana przez smoczeq dnia 2024 03 11, 20:52:32 »W ciemnościach jaskini, gdzie cienie tańczyły niczym złowrogie duchy, wojownik przemierzał wąskie korytarze, trzymając w dłoniach płomień pochodni. Znajdował się w poszukiwaniu skarbu, który według legend miał być ukryty głęboko w sercu tego miejsca. Jednakże, gdy dotarł do głębszych części jaskini, zauważył coś dziwnego.
Stał tam nieznajomy, cicho poruszając się wśród cieni, z wyraźnym zamiarem sięgnięcia po skrzynię skarbów. Wojownik zastygł w bezruchu, obserwując go przez chwilę, zanim zdecydował się zabrać głos.
"Czego tu szukasz?" zapytał, trzymając pochodnię wysoko.
Nieznajomy, zaskoczony nagłym pojawieniem się wojownika, obrócił się w jego stronę z lekkim zaskoczeniem. Jednakże, szybko zebrał się do kupy i spojrzał na wojownika z nutą wyzwanie w oczach.
"Chyba tego samego, co ty" odpowiedział enigmatycznie.
Wojownik przyglądał się mu przez chwilę, próbując rozeznać intencje nieznajomego. Był to młody mężczyzna o szorstkiej twarzy i wytartych ubraniach, a w jego oczach tliła się nutka desperacji.
"Widzę, że masz swoje powody" stwierdził wojownik. "Ale to nie jest odpowiedni sposób na zdobycie bogactwa."
Nieznajomy westchnął i opuścił ręce, zrezygnowany. "Masz rację. Ale wiesz co? Jesteśmy tu teraz razem. Może warto byłoby zostawić ten skarb na boku na chwilę i znaleźć coś, co naprawdę nas zbliży?"
Wojownik zaczął rozważać propozycję. Być może to była szansa na uniknięcie konfrontacji i znalezienie wspólnego porozumienia.
"Co masz na myśli?" zapytał.
Nieznajomy uśmiechnął się, a jego oczy zabłysły iskrą entuzjazmu. "Proponuję, żebyśmy opuścili tę jaskinię i udali się do pobliskiej karczmy. Moglibyśmy spędzić tam wieczór, rozmawiając, pijąc i zapominając o wszystkich naszych problemach."
Wojownik przemyślał propozycję i w końcu skinął głową. "Dobrze, zgoda. Może to być dobry pomysł."
Razem opuścili jaskinię i wkrótce znaleźli się w karczmie. Zamówili piwo i zajęli miejsce przy jednym z drewnianych stolików. Nieznajomy przedstawił się jako Gareth i opowiedział wojownikowi swoją historię.
Okazało się, że Gareth miał poważne problemy finansowe. Zdobył długi u szemranych łotrów z kanałów Brytanii i teraz desperacko próbował znaleźć sposób na spłatę swoich zobowiązań. Jednakże, w swojej opowieści, wspomniał także o tym, że częściowo znał rozwiązanie na swoje problemy - miał w planach zdobycie smoczego jaja, które podobno pilnowała smoczyca w grotach Aurin.
Wojownik wysłuchał go uważnie, zainteresowany tym nowym obrotem sprawy. Wiedział, że smocze jaja były niezwykle cenne i mogłyby stanowić znaczną wartość, wystarczającą do spłaty długów Garretha.
Gdy noc zbliżała się ku końcowi, wojownik spojrzał na Garretha z empatią. "Rozumiem, jak ciężko musi być w twojej sytuacji. Ale nie zapominaj, zawsze istnieje nadzieja. Może wspólnie znajdziemy sposób na zdobycie tego smoczego jaja i rozwiązanie twoich problemów."
Gareth uśmiechnął się wdzięcznie. "Dziękuję, wojowniku. Towarzystwo było miłe. I chociaż nadal mam przed sobą trudności, czuję się lepiej, wiedząc, że nie jestem sam."
Wojownik poklepał go po ramieniu. "Nie jesteś sam. Zawsze możesz liczyć na mnie. Razem poradzimy sobie z każdą przeszkodą, która nas czeka."
Gareth odparł " jest jeden sposób na moje troski i na spłatę długu.... muszę zdobyć smocze jajo!"
Wojownik zacisnął pięść na rękojmi topora. " nie ma na co czekać! pomogę Ci w jego zdobyciu!"
Gareth wilce uradowany odparł " a zatem udaje się na zwiady wkrótce do Ciebie wrócę z informacjami gdzie się znajduje a Ty wojowniku zajmij się wsparciem, odnajdź magów którzy wesprą Cię w ewentualnych próbach zdobycia smoczego jaja"
Wojownik uśmiechnął się lekko. " o to już się nie martw!"
Z podniesionymi na duchu sercami, wojownik i Gareth pożegnali się, obiecując spotkać się ponownie w przyszłości. Pomimo początkowego konfliktu w jaskini, ich spotkanie przyniosło im nieoczekiwaną przyjaźń i nadzieję na lepsze jutro.
Stał tam nieznajomy, cicho poruszając się wśród cieni, z wyraźnym zamiarem sięgnięcia po skrzynię skarbów. Wojownik zastygł w bezruchu, obserwując go przez chwilę, zanim zdecydował się zabrać głos.
"Czego tu szukasz?" zapytał, trzymając pochodnię wysoko.
Nieznajomy, zaskoczony nagłym pojawieniem się wojownika, obrócił się w jego stronę z lekkim zaskoczeniem. Jednakże, szybko zebrał się do kupy i spojrzał na wojownika z nutą wyzwanie w oczach.
"Chyba tego samego, co ty" odpowiedział enigmatycznie.
Wojownik przyglądał się mu przez chwilę, próbując rozeznać intencje nieznajomego. Był to młody mężczyzna o szorstkiej twarzy i wytartych ubraniach, a w jego oczach tliła się nutka desperacji.
"Widzę, że masz swoje powody" stwierdził wojownik. "Ale to nie jest odpowiedni sposób na zdobycie bogactwa."
Nieznajomy westchnął i opuścił ręce, zrezygnowany. "Masz rację. Ale wiesz co? Jesteśmy tu teraz razem. Może warto byłoby zostawić ten skarb na boku na chwilę i znaleźć coś, co naprawdę nas zbliży?"
Wojownik zaczął rozważać propozycję. Być może to była szansa na uniknięcie konfrontacji i znalezienie wspólnego porozumienia.
"Co masz na myśli?" zapytał.
Nieznajomy uśmiechnął się, a jego oczy zabłysły iskrą entuzjazmu. "Proponuję, żebyśmy opuścili tę jaskinię i udali się do pobliskiej karczmy. Moglibyśmy spędzić tam wieczór, rozmawiając, pijąc i zapominając o wszystkich naszych problemach."
Wojownik przemyślał propozycję i w końcu skinął głową. "Dobrze, zgoda. Może to być dobry pomysł."
Razem opuścili jaskinię i wkrótce znaleźli się w karczmie. Zamówili piwo i zajęli miejsce przy jednym z drewnianych stolików. Nieznajomy przedstawił się jako Gareth i opowiedział wojownikowi swoją historię.
Okazało się, że Gareth miał poważne problemy finansowe. Zdobył długi u szemranych łotrów z kanałów Brytanii i teraz desperacko próbował znaleźć sposób na spłatę swoich zobowiązań. Jednakże, w swojej opowieści, wspomniał także o tym, że częściowo znał rozwiązanie na swoje problemy - miał w planach zdobycie smoczego jaja, które podobno pilnowała smoczyca w grotach Aurin.
Wojownik wysłuchał go uważnie, zainteresowany tym nowym obrotem sprawy. Wiedział, że smocze jaja były niezwykle cenne i mogłyby stanowić znaczną wartość, wystarczającą do spłaty długów Garretha.
Gdy noc zbliżała się ku końcowi, wojownik spojrzał na Garretha z empatią. "Rozumiem, jak ciężko musi być w twojej sytuacji. Ale nie zapominaj, zawsze istnieje nadzieja. Może wspólnie znajdziemy sposób na zdobycie tego smoczego jaja i rozwiązanie twoich problemów."
Gareth uśmiechnął się wdzięcznie. "Dziękuję, wojowniku. Towarzystwo było miłe. I chociaż nadal mam przed sobą trudności, czuję się lepiej, wiedząc, że nie jestem sam."
Wojownik poklepał go po ramieniu. "Nie jesteś sam. Zawsze możesz liczyć na mnie. Razem poradzimy sobie z każdą przeszkodą, która nas czeka."
Gareth odparł " jest jeden sposób na moje troski i na spłatę długu.... muszę zdobyć smocze jajo!"
Wojownik zacisnął pięść na rękojmi topora. " nie ma na co czekać! pomogę Ci w jego zdobyciu!"
Gareth wilce uradowany odparł " a zatem udaje się na zwiady wkrótce do Ciebie wrócę z informacjami gdzie się znajduje a Ty wojowniku zajmij się wsparciem, odnajdź magów którzy wesprą Cię w ewentualnych próbach zdobycia smoczego jaja"
Wojownik uśmiechnął się lekko. " o to już się nie martw!"
Z podniesionymi na duchu sercami, wojownik i Gareth pożegnali się, obiecując spotkać się ponownie w przyszłości. Pomimo początkowego konfliktu w jaskini, ich spotkanie przyniosło im nieoczekiwaną przyjaźń i nadzieję na lepsze jutro.